|
www.reko.fora.pl Forum Federacji Rekonstrukcji Historycznej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Darek Grenadier
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:28, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy się do końca cieszyć. Kwestia filmów w innym temacie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vis
Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Żoliborza
|
Wysłany: Czw 22:24, 26 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bezimienny
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 0:29, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Witam,
Czytam ten wątek raczej uważnie i nie raz. Szczególnie wypowiedzi Darka Grenadiera i Furyera, jak w poniższych cytatach:
...bo dawno nie widziałem takiego bajzlu i niekompetencji na polu bitwy (mówię o oficerach)...
...Na to aby będąc w polu czuć, że dowódcy, szczególnie główny mają zamysł na fajną bitwę i starają się ją realizować - chcą przeprowadzić jakiś plan pokombinować...
Chcę zapytać o wasze opinie:
Czego konkretniej byście oczekiwali na polu batalii rekonstrukcyjnej, szczególnie w zakresie organizacji armii, dowodzenia i funkcjonowania naszych jednostek w polu?
Pytanie nie jest ogólnie teoretyczne, to raczej pytanie o radę. Może niektóre z postulatów, dookreślone, po prostu da się wprowadzić w życie, choćby w jakiejś formie i zakresie.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Palafox
Odznaczony za aktywność.
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 9:06, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o moje zdanie to brakuje wyreżyserowania samej bitwy. Kto i gdzie ma kiedy być, gdzie ma się przemieścić i co ma robić w danej w chwili, brak jest czasami jednej ogólnej myśli dzialań. Z czego niestety często powstaje choaos i akcje typu do przodu i w tył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Miś
Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Republika Żoliborska
|
Wysłany: Nie 9:19, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Mnie brakowało generalnie manewrów - w zasadzie poruszaliśmy się tylko przód-tył, co w sumie robi się nudne po pewnym czasie. Zdecydowanie fajniej by było poruszać się po polu rotami i tylko do ataku formować front.
Ludzi było dość by sformować pluton z 3 sekcji, a to daje fajny show przy "w lewo do boju"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Darek Grenadier
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:44, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
bezimienny napisał: | Czego konkretniej byście oczekiwali na polu batalii rekonstrukcyjnej, szczególnie w zakresie organizacji armii, dowodzenia i funkcjonowania naszych jednostek w polu?
|
Ojej - jak większość wie, jestem straszną marudą malkontentem i upierdliwcem więć:
Gwoli wstępu: Dla nasz wszystkich jest to zabawa więc trudno znaleźć model, który będzie odpowiedni dla wszystkich i jestem tego w pełni świadomy. Część lubi wejść na pole i sobie postrzelać albo pobiegać i postrzelać (vide woltyżery) a część oczekuje czegoś więcej. Większość swoich uwag napisałem w cytowanym poście, ale:
Skoro już bawimy się w tą rekonstrukcję w wojsko i batalie to chciałbym aby też "otoczka" tego i koordynacja wchodziła w skład tej zabawy.
Na przykładzie Jonkowo mogę stwierdzić, że brakowało jednego konkretnego sztabu, który koordynowałby działania poszczególnych jednostek przekazywał rozkazy itd. (w końcu sformowano 3 w miarę spore kolumny - to już było czym dowodzić). Tutaj wyglądało to jak atak opołczenia, każdy sobie i jakaś tam minimalna koordynacja w ramach dogadania się dowodzących.
Kwestia manewrowania wojskiem jest o tyle skomplikowana, że nie każdy oddział jest to w stanie zrobić bardziej skomplikowane myki, ale mając wiedzę, że część to potrafi aż żal tego nie wykorzystać, tylko pchać je do przodu a potem kazać się cofać i tak kilka razy.
Nie do końca zgadzam się z Palafoxem jeśli chodzi o wyreżyserowanie i to abyśmy wiedzieli kto, co gdzie i jak. To jak uczy doświadczenie nie wychodzi - za mało treningów (zobaczcie ile chłopaki ćwiczą do PW). Ale plan generalny a potem koordynowanie tego poprzez gońców ze sztabu jest bardzo wskazany.
Opierając się dalej na przykładzie ostatniej bitwy mogę wskazać taką rzecz: najpierw miała miejsce odprawa i to bardzo ogólna (za ogólna) a potem dopiero stworzenie kolumn i wyznaczanie dowódców... Nie widziałem i nie wiem aby się odbyła jeszcze raz jakaś narada przed bitwą - jeśli miała miejsce to nie spełniła swojego oczekiwania. Weszliśmy na pole bitwy i uraaaa, wpieriot na wroga, każdy sobie. I w ten sposób moim skromnym zdaniem zmarnowany został cały trud i na prawdę sukces jakim było zgromadzenie takich sił (zarówno polskich jak i koalicyjnych - tylu rosjan to ja dawno nie widziałem).
A na koniec jedno bardzo miłe wspomnienie i nauka: nie odwracaj się do wroga plecami jak nie masz ubezpieczenia.
Sytuacja w której dołączyliśmy do naszej kolumny po długim swawolnym bieganiu na lewej flance: oddział rosyjski wycofuje się spod luf naszej kolmny i w pewnym momencie odwraca się plecami i zaczyna swobodnie maszerować pod górę. Widząć tą sytuację, nie wiem kto pierwszy - chyba stefan (to grenadiery pociągneły ten atak ) nalega aby ich zaatakować kolbami. I ruszamy biegiem, w tym momencie widzę odwracających się rosjan i ich strach w oczach oraz jak łamie i miesza się ich oddział a potem ucieczkę... to są fajne scenki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JOHNY
Odznaczony za aktywność.
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 1933
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 17:40, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
reżyseria- nie jestem za z tych samych względów co Darek, w napoleonce możemy sobie "podowodzić" (w przeciwieństwie do II wojny) W Jonkowie było ciężko bo atakowaliśmy "wąskim gardłem" między publiką a polem pirotechnicznym, to tak jak w mieście np Noc listopadowa(niepomanewrujesz) manewry są możliwe na takim polu jak Austerlitz, Nysa, Pułtusk
dowodzenie- brakowało, sztabu bo Horhe był zmęczony całą organizacja i w polu wyglądało na to że już wszystko olał, dowodzenie na niższym poziomie- np u nas zabrakło Remika, ja czuję się lepiej w roli dowódcy drugiej, trzeciej sekcji lub plutonu, NIE całej samodzielnej kolumny( gubię się, działam za bardzo zachowawczo dlatego nie dynamicznie- boję się po prostu że się ludzie pogubią i rozsypią, albo nie usłyszę jak organizator będzie krzyczał że do tyłu i koniec bitwy)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Darek Grenadier
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:12, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | W Jonkowie było ciężko bo atakowaliśmy "wąskim gardłem" między publiką a polem pirotechnicznym, to tak jak w mieście np Noc listopadowa(niepomanewrujesz) |
No właśnie tu objawiło się chyba to co napisałeś czyli trochę olanie lub brak przygotowania.
A) pomiędzy pirotechniką a jeziorkiem z lewej strony było spokojnie miejsca na przeprowadzenie kolumny szerokości roty - na Będominie nie takie miejsca pokonaliśmy. Przed tym wystarczyła garść woltyżerów aby zrobić miejsce na rozwinięcie kolumny sekcjami a potem linii.
B) nikt nie kazał wprowadzać wszystkich sił na raz, zawsze coś mogło zostać w dole, rozłożyć się albo czekać pod bronią.
C) Tam gdzie wchodziliśmy spokojnie starczyło miejsca na 3 kolumny o szerokości roty - potem wystarczy umiejętne rozwinięcie (czyli to co ćwiczymy i co pokazałem w wcześniejszym poście)
Ale to w żadnym stopniu nie są pretensje do Ciebie Johny, czy nawet do organizatora - zrobił jak chciał - ja po prostu uważam, że był duży potenciał przed tą bitwą a wyszło przeciętnie.
Cytat: | gubię się, działam za bardzo zachowawczo dlatego nie dynamicznie- boję się po prostu że się ludzie pogubią i rozsypią, albo nie usłyszę jak organizator będzie krzyczał że do tyłu i koniec bitwy |
Wystarczy dać przez pewien czas możliwość prowadzenia ognia rotami wtedy Ty się sam zorientujesz co i jak a linia nie wygląda jakby nie wiedziała co robić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Darek Grenadier dnia Nie 18:13, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Palafox
Odznaczony za aktywność.
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 18:44, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No nie podzielam waszego punktu widzenia, jakis podstawowy plan lub zarys chociazby powinien byc. Innaczej bedzie tak ze kazdy sobie podowodzi, bedzie dzialal na wlasna reke jak to widzimy zazwyczaj i wychodzi poprostu smiesznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Darek Grenadier
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:45, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ale my to piszemy, że podstawowy plan lub zarys powinien być bezwzględnie ale nie wyreżyserowana cała bitwa. Co więcej powinno być tak, że jest odpowiednie dowodzenie i zależność. Dowódca wydaje rozkaz, że pułki a,b,c ida do ataku d,e, stoi a np f idzie bokiem itd. To gdy nie ma dowodzenia i każdy sobie widzieliśmy rok temu na Lidzbarku i bitwa była kiepska.
Wystarczy aby sztab i dowódcy mieli generalnie pogląd na plan organizatora.
Chodź chętnie bym kiedyś udział w bitwie bez planu tak aby to manewry i jakiś pomysł wygrały (chyba tak było w Będominie).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Darek Grenadier dnia Nie 21:50, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefan
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŻOLIBORZ
|
Wysłany: Pon 18:39, 30 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Z innej beczki. bo na dowodzeniu sie nie znam, choc oczywiscie uwazam ze plan musi byc. chociazby poto zeby dowodcy wiedzieli ze dla potrzeb bitwy czasem duzy oddzial musi ulec mniejszemu- i to trzeba wczesniej zaplanowac.
rzecz ktorej mi najbardziej brakuje na bataliach to... trupy.
Trupy powinny byc losowane przed bitwa sposrud osob ktore nie strzelaja i lezec do konca tam gdzie padly. a Jezeli padnie osoba ktora strzela mozna postepowac tak jak zawsze to robimy, sciagnac takiego goscia i dolaczyc do szeregu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Darek Grenadier
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:49, 30 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Popieram tutaj Stefana.
Jednocześnie rozumiem, że jest nas na tyle mało, że gdyby po każdej salwie padało 1-3 żołnierzy szybko wszyscy byśmy leżeli. Do tego wielu nie chce padać i przeleżeć całej batali.
Warto więc umieć "dawać się ranić" - tak aby potem można było założyć jakiś opatrunek i znów być w linii.
Na srebrnej górze fajnie wyszło, gdy ludzie "ranni" czołgali się za stogi a potem przemykali do swoich oddziałów. To samo dotyczy np. dwóch rannych którzy razem odczłapują na tyły.
Alternatywą dla padania jest przełamanie i ucieczka. Niestety jest mało oddziałów, które to robią i jak to już wielokrotnie pisane było np na poniacie dochodzi do przepychanek - fajne byłoby przynajmniej uderzenie w biegu i miniecie się na zakładke - tak aby było w tym troche dynamizmu itd...
Ale tutaj dużo zależy od grup i od organizatora co wymyśli wcześniej - i też od tego, że są pewnie tacy, którzy nie chcą poprostu czasami podać pola.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefan
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŻOLIBORZ
|
Wysłany: Pon 19:01, 30 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
no i wlasnie dla takich jest scenariusz, ktory im powie kiedy musza dac pola, a kiedy moga powalczyc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Darek Grenadier
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:28, 30 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
To nie pamiętam aby takie szczegóły udało się gdziekolwiek zaplanować ale można oczywiście próbować - tylko wszyscy muszą chcieć i widzieć w tym sens i zabawę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Furyer
Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:29, 31 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
1. Po pierwsze oddziały polskie powinny wykonywać Podstawowe manewry w ten sam sposób i na podobną komendę. W Jonkowie 4 działała podobnie do nas ale 3 już zupełnie inaczej.
2. Normalnie przed bitwą powinne być wydawane zadania oddziałom, tak by na polu bitwy miały co realizować, gdy zabraknie "oficerskiego oka".
W ten sposób wyniknie naturalna sprawa bo jedni sobie poradzą a inni nie i powstanie bitewny chaos tak jak to było 200 lat temu. Ja rozumiem że jest nas mało i odwody nie wchodzą w grę, ale nada to bitwie dynamiki.
3. Trupy losowane wcześniej jak Stefan napisał.
Ja odniosłem w Jonkowie wrażenie że wróg jest nieśmiertelny.
Trupy koniecznie przy starciu wręcz. Po salwach mniej.
Podobało mi się stwierdzenie Johnego gdy w połowie bitwy powiedział, że "pułk mu się wykruszył"
4. Brakuje łamania lini i normalnej ucieczki.
Tego doświadczyłem pod Nysą. Gdy Austriacy zepchnęli nas wręcz prosto na stóg, i autentycznie część chłopaków się wywróciła a częśc w panice dała dyla do tyłu, ogólny chaos i panika. Więc zacząłem biec za nimi, (albo przed nimi - nieważne.)
po 300 metrach się pozbieraliśmy i sformowaliśmy.
W Jonkowie prawie pogoniliśmy Rosjan jak się do nas odwrócili.
5. Jedno w Jonkowie mi się podobało bardzo. Po bitwie na polu pozostali jakby maruderzy. Poszczególne osoby z różnych oddziałów schodziły powoli nieśpiesznie, ktoś czegoś szukał, ktoś gdzieś biegł, małe grupki dochodziły do oddziałów, które de fakto schodziły z pola bitwy w formacjach bąć się formowały.
I znowu Stefan podżucił myśl że brakuje pojedyńczych kawalerzystów pilnujących pobojowiska i odpędzajacych szabrowników od ciał.
Taka scenka rodzajowa.
resztę wyczerpał Darek (jak zawsze)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|