www.reko.fora.pl

Miś

Ja potwierdzam, że mnie nie będzie. Mogę pożyczyć lejbik jak ktoś potrzebuje.

Furyer

Ja postaram się przybyc muślę że do 12 30 spokojnie. Muszę byc na mszy za Dziadka a potem mam wolne i przyjadę, najwyżej się pośmieję.

MPi

Też oferuję lejbik w razie potrzeby.

JOHNY

wolał bym żebyście pożyczyli Rogalom karabiny...

szkoda Misiek że odpuściłeś...tam nie będzie chodzenia, bo bronimy szańca, a tak jak mówiłem każdy doświadczony się liczy...
(możesz się jeszcze zabrać z Adamem na samą bitwę on jedzie tylko od 12 do 14)

cisnę bo obiecałem chłopakom z 3pułku a jesteśmy ich "jedynymi wrogami" zrozumcie, nie znienawidźcie mnie Confused

Darek Grenadier

Jedynimi

Nie przerażaj mnie.
A jakieś jegry, sad, 52IR --- cokolwiek??

JOHNY

to jest impreza na 50 osób:

w forciku broni się:
1 działon SAD
i 15 austriaków (my)

atakuje
12 pułk 3
12 pułk 4

Smile

Darek Grenadier

jeszcze do 50 brakuje, ale można coś fajnego zrobić. W Niepołomicach mniej nas było.

MPi

Mój karabin bierze Misha

Rogal

Jeżeli to możliwe to chętnie porzyczę "rurę" (jutro wieczorem mógłbym odebrać) jeżeli jest ktoś chętny to proszę o priva

Lukaszek

Byłem, zobaczyłem, zginąłem.

Impreza jak dla mnie pierwsza klasa, wyszalałem się za wsze czasy Smile

Na naszym odcinku frontu przepychaliśmy się z Polakami kilka razy od dalekiego przedpola (dochodziliśmy tam z pełnym dostojeństwem) po wnętrze fortu ( do którego zwiewaliśmy pełną prędkością ). Nasze odwroty osłaniała artyleria skutecznie szachując przeciwnika kolejnymi niewypałami. Obronilibyśmy fort gdyby nie Waldi. Zaatakował on na nasze niebronione centrum fortu dowodząc bandą wrzeszczących dziewczynek z miejscowej podstawówki... z takim przeciwnikiem nie mieliśmy szans.

Tak więc kogo nie było niech żałuje. Bo zabawa przednia i pogoda pięknie nam dzisiaj dopisała.

pzdr

Darek Grenadier

Również byłem i się wybawiłem.
Nie było to Austerlitz, Lispk czy Raszyn ale zabawa była przednia. Jechaliśmy tam jak na festyn z zamiarem poprostu pobiegania i tak nam wyszlo. Ja bawiłem się super.
Sekcja którą miałem zaszczyt dowodzić zgrała się dość dobrze i na polu bitwy dała radę wytrzymać - oraz uciec.
Jednoczesnie mozna bylo zobaczyc jak wazna jest umiejetnosc szybkiego nabijania broni, gdy nie zdarzylismy jej nabic i uderzenie 3pp nas "rozerwalo" a uratowala nas tylko bateria i szaniec.

Pokazuje to, ze jak ktos chce sie bawic to nawet festyny sa do tego dobre.

Osobna pochwała dla:
Łukaszka, za zaangażowanie - "filowanie" koło drzewa gdy inni odpoczywali oraz majestatyczne padanie. Oby tak dalej Smile

a przekonasz nas wszystkich, że zaslugujesz na zielone epolety.
Dla Wojtka, który był pierwszy raz i bez specjalnego marudzenia mimo presji ze strony "kreta" wykonywal wszystkie polecenia i pilnowal broni gdy inni odpoczywali.
Oraz całej "mojej" sekcji za zgranie, wczucie sie w role i wykonywanie rozkazow mimo temperatury i marudzenia.

Miś

byłem duchem z Wami... ale co to za żołnierz w klapkach i plastrach. Confused

Fajnie że Was nie zlało, w Wawie popadało ździebko

Russek

potwierdzam, było sympatycznie Smile

Misha

Bardzo zabawny festyn. Piękna pogoda, dmuchany zamek z plastikowymi kulkami, słomiany fort, komendy po "austriacku", ogólnie zabawa na całego.

ja również potwierdzam że było bardzo sympatycznie Smile

Rogal

I ja tam byłem ale miodu nie piłem bowiem prowadziłem Smile

Zabawa chociaż lokalna to jednak sympatyczna - potwierdza iż warto nawet w małych lokalnych imprezach brać udział bowiem i tam można się dobrze bawić. Żałuję że nie miałem więcej czasu i nie przyjechałem dzień wcześnie bowiem obóz nad Wisłą i bym połowił rybki Smile