www.reko.fora.pl

Miś

No nie tym razem niestety, acz jestem zwolennikiem takich kuracji. Teraz temat jest ździebko poważniejszy od kataru...

Darek Grenadier

Kwestia transportu na Tczew.
Mamy niestety niedobór miejsc (a nie chcemy zniszczyć samochodu Furyerowi jadac w czterech z tobołami). Trasę WAW-TCZEW mamy zabezpieczoną i ja jadę z innym pułkiem. Trasę TCZEW-WAW albo Lukaszek albo Palafox bedą jechali najprawdopodobniej z kims z 2pp lub w najgorszym wypadku pkp, to już będziemy kombinowali na miejscu.
Tak więc pozostaje Wam się dogadać co do wyjazdu w piątek.

JOHNY

mam prośbę ale widzę że będzie ciężko bo cienko z transportem...

gadałem z Remikiem w sprawie naprawy mojego karabola jaby np Łukaszek był zainteresowany zabraniam na Tczew mojego kija zamiast Furyerowej strzelby to było by fajnie bo Remik zgodził się na niego luknąć i ewentualnie zabrać do naprawy...

Steiner

[link widoczny dla zalogowanych]

Sebastian

[link widoczny dla zalogowanych]

Darek Grenadier

Dobrze, jako, że niedawno wróciłem to kilka zdań na świeżo.

Po pierwsze, wielkie uznanie dla Marcina (Sapera) z 12 pp XW. Bynajmniej nie jest to "kadzenie" i poklepywanie się po plecach jak często bywało, lub jak często jest to odbieranie.
Facet wykonał kawał świetnej roboty. Z mojej strony, zwykłego szarego gemajna, wszystko było przygotowane i dopięte na ostatni guzik. Szybko się zapisaliśmy, pojechaliśmy "na kwatery", gdzie wszystko czekało (nie było typowego chodzenia po okolicy w poszukiwaniu kluczy czy innych rzeczy).
Do ostatniej chwili miałem wrażenie, że organizacja i koordynacja się sprawdziła i działała. Ponoć nawet jedzenie było dobre, sam nie wiem, nigdy na nie, nie dotarłem (dziwne, prawda?).

Pierwszego dnia był wykład prof. Nieuważnego z prezentacją książki i otwarcie wystawy - wszystko poświęcone miastu w epoce napoleońskiej (w tym głównie zdobyciu w 1807 roku). Na wykład nie chciało mi się iść z czystego "żołnierskiego" lenistwa - tak sobie myślałem, że nie ma co się nudzić. Błąd - dotarłem na niego jakoś w połowie i bardzo żałowałem, że nie byłem od początku. Wykład był ciekawy, dynamiczny, świetnie prowadzony - perełka, a niektóre komentarze po prostu perełki. Potem otworzona została wystawa - całkiem fajna, Marcin oddał strój na wystawę, było zrobione małe obozowisko, zdjęcia z rekonstrukcji przeplatały się z obrazami. I przepyszne kanapeczki, ciasteczka i winko... Smile

Po prezentacji poszliśmy na miasto bratać się z miejscową ludnością... na nasze wypady na miasto, szczególnie ten drugiej nocy położę zasłonę dyskretnego milczenia Wink

.

Drugiego dnia z rana wymaszerowaliśmy we wspólnym plutonie: 2pp, 4pp i 7pp.
Od rana do bitwy maszerowaliśmy z jednej strony miasta na drugą, ćwicząc i przypominając sobie po zimowej przerwie różne manewry itp itd. Szło całkiem dobrze. Potem mieliśmy krótką przerwę i następnie była bitwa...

Cóż... mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie - polskie oddziały prezentowały się świetnie - trzy zgrupowania - nasz pluton, Nysa i 12pp walczyły i wyglądały zacnie i profesjonalnie. Przeciwnik w tym Jegrzy i liniowa piechota pruska (na pewno 52 i 47IR, może inne, wybaczcie jak nie kojarzę) jak zawsze na wysokim poziomie. Tylko ten teren. Bardzo mały (na śnieg i kałuże narzekał nie będę bo to też klimat Smile

aczkolwiek - było morko, oj było). Miejsca było jak dla mnie za mało. Szczególnie biedni wydawali mi się jegrzy, którzy właściwie nie mieli miejsca gdzie poszaleć. My (kompania wyborcza) prowadziliśmy działania osłonowe jako woltyżery - wiązaliśmy, najpierw sasów a potem jegrów. Bitwa trwała w miarę długo, ja wystrzeliłem wszystko co miałem (ok 25 ładunków). Koniec końców skończyliśmy na rynku, gdzie okrążyliśmy jegrów którzy chyba już też byli zmęczeni (to pewnie przez ten przemarsz poranny Smile

). I tu ciekawostka, jeden z "orłów" z 2pp strzelając ostatnie salwy w jegrów "trafił" w kogo? - w jegierkę!!! Jak można zabijać tak urocze istoty. Strzela się w jegrów!! Smile

Jegierki z galanterią bierze natomiast do niewoli. Jak zawsze nie było przyzwolenia na rekonstrukcję postępowania z jeńcami i ludnością zdobytego miasta...

Podsumowując - impreza przygotowana dobrze, bitwa całkiem fajna ale mam niedosyt i czegoś mi brakowało Smile

... zawsze będzie powód żeby przyjechać za rok.

Salve.

Darek Grenadier

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Stosel

W kolumnie piechoty liniowej byla 52-jka i dwoch muszkieterow z IR47.

Stosel

"Marcin oddał strój na wystawę"-nie On jeden-był także mundur Rafala z 12pp i moj podoficerski Wink

Steiner

Grafi

Steiner

[link widoczny dla zalogowanych]

Nowe foty.

JOHNY

ładnie było Smile

a pochwalcie się jak tam zawody???

Kałach

Wszystkie miejsca przypadły 12ppXW (chyba tylko oni strzelali Very Happy

).

Sebastian

Strzelać mogli wszyscy. Byli reprezentanci wielu grup. Ja zdobyłem trzecie miejsce 18 p. (trzy kolki w tarczy - trzy w Wiśle). Wygrał Radzio 26, Tomek 19. Kałach - czemu nie strzelałeś ?