www.reko.fora.pl

Remington

Hej.
W Lidzbarku też poginęły nam rzeczy.
Podejrzewam przybyszów z kraju Łukaszenki.

Darek Grenadier

W Sandomierzu (z tego co mi wiadomo) raczej kto inny jest podejrzewany o tą kradzież (ale, że nikogo za rękę nie złapano to pomawiać też nie będę).

Napisz może informacje w tym forum co zgineło, też będziemy na to uważali gdyby gdzieś "wypłyneło".

Niedługo warty mogą okazać się jednak koniecznością.

Palafox

No musiałby być to warty podczas bitwy bo wtedy jest najgorzej kiedy wszyscy wychodzą z obozu. O to powinien zadbać organizator.

Rogal

A ja uważam iż właśnie nie organizator a my - dlaczego?
Dlatego że prędzej rozpoznamy czy dana osoba kręci się przy swoich namiotach (zagląda tam czy nie) i łatwiej nam zwrócić uwagę, ochrona nie zna nas, dla nich jesteśmy takimi samymi wojakami i nieodróżniają barwy mundurów - nie znają nas. Nawet ja, chociaż rekrut to, po tych paru bitwach rozpoznaję kto skąd i od kogo (przynajmniej część - nie znam wszystkich ksywek ale wzrokowo pamiętam), dlatego uważam iż oprócz ochrony powinniśmy właśnie podczas bitwy zostawiać kogoś - wiem, jest to "niechciany zaszczyt", chociaż z drugiej strony to raczej ktoś z wewnątrz więc w czasie bitwy raczej wszyscy i tak jesteśmy po za obozem. Może należy zastanowić się i prześledzić ewentualne zaginięcia - kiedy (w jakich porach) zostały zauważone i wtedy zwracać większą uwagę.
Równie dobrze mógł być ktoś z publiki a pistolet nie jest czymś ogromnym więc łatwo schować.
Wg mnie przede wszystkim sami musimy się pilnować i chować wszystko do namiotów - szczególnie gdy odchodzimy od nich.

Palafox

No jak my to niby w Sandomierzu trzeba by zostawić z 10 osób w obozie bo teren nie był mały. To 10 osób wyłączonych z bitwy co nie jest mało. Mimo wszystko wolałbym być tam na górze i uczestniczyc w inscenizacji niz na dole i maszerować wokół obozu. Moim zdaniem pomysł nie jest dobry.

Darek Grenadier

Tylko, że podczas bitwy masz cały majdan (a przynajmniej powinieneś mieć) ze sobą - tak przynajmniej jest w piechocie, w artylerii trochę gorzej. Wyjątkiem jest namiot i siennik. Pierwszą rzecz trudno ukraść a i po co komu namiot napoleoński, druga jest mało atrakcyjna a jak już jakiś szalenieć się na nią połaszczy to bez trudu do odkupienia. Można chować rzeczy do kufra albo dużej walizki i zamykać.
Ja sądzę, że warty by się przydały nawet jak jesteśmy w obozie - szczególnie wieczorem, gdy wszyscy się bawią i gdy są zwiedzający.

Miś

zgadzam się z Darkiem. Pozostaje jeszcze kwestia "cywilek" - tu albo zamykana skrzynka, albo bagażniki "taborów spalinowych" - w każdym razie na biwaku powinien zostać namiot, siennik i ewentualnie sprzęt obozowy - wszystko zasznurowane w namiocie.

ps - wartoby tą część dyskusji przenieść z wątku kampanijnego do sztabu - da się?

Darek Grenadier

stefan

ale tych cywilek nie widac i nikomu to nie przeszkadza, ani sie z nich nie korzysta.
tak jakby ich nie bylo

co do zaginionych rzeczy nie wydaje mi sie aby cokolwiek kradli ludzie z innych grup, choc i to jest mozliwe. jezeli natomiast jest na placu ochrona a cos zginie, wtedy wg regulaminu czy czegosinnego, odpowiedzialnosc powinien poniesc organizator.